Tam daleko morze, bezkres, szum fal, wolność
Tu – dźwięk zamkniętego przejazdu, dudnienie pociągu, pomruk uwięzionych samochodów
Tam daleko góry bliskie gwiazdom i temu, co może wszystko
Tu, za ogrodzeniami, ujadające psy patrzące z zazdrością na wolne jeże i dziki
Tam daleko jeziora pełne beztroskich żaglówek i słonecznych plaż na brzegach
Tu zapchane studzienki, zarośnięte, zapomniane kanały, zbiorniki z zakazem wstępu
Tam daleko zazieleniają się, rozkwitają ulice, szanowane są stare drzewa,
Tu w ciszy są kaleczone, padają sponiewierane na ziemię, kładzione są ich z betonu nagrobki
Tu jestem ja pochylony nad laptopem i szukam w Excelu nowych formuł i odpowiedzi
Mój świat skurczył się do niewielkiego komputera, któremu Covid niestraszny
Córek świat zmieścił się w jeszcze mniejszych smartfonach
Świat się skurczył i kurczy dalej
Wolność też
Dziś resztki wolności wyboru stoją w kolejce przed kasami w sklepie
Dziś wirus kłamstw bezustannie sączy się z publicznej telewizji i uwalnia od myślenia
Dziś rośnie wspólnota strachu, bez prawdziwej wiary, zawieszona w próżni bez zasad i prawa
Dziś wolność zgromadzeń zamknięta w czterech ścianach nie zaczerpnie świeżego powietrza
Dziś słowa niewygodne władzy na smyczy, zakneblowane maskami
Dziś bezmyślnie chodzą po ulicach strażnicy wolności rządzących, kłamstwa i propagandy
Zostały jedynie wolne balkony jak bocianie gniazda na statkach w zamarzniętych portach
I uwięziony pomiędzy domami wiatr zawodzący tęsknie za wolnością
Tą prawdziwą tam daleko, tam, dawno
[/et_pb_text][/et_pb_column][/et_pb_row][/et_pb_section]